czwartek, 19 kwietnia 2012

Natsuo Kirino



Japonia to nie gejsze, mangi, sushi i Sony. To kraj mordującyh swoje matki nastolatków, sprzedających się kobiet i gospodyń domowych zarobkujących ćwiartowaniem zwłok.
Proza Natsuo Kirino  w dużym skrócie.

Ale można też inaczej.
Jeśli koś z Was jest wielbicielem współczesnej japońskiej literatury popularnej bez upiększeń, wciągającej, pasjonującej, oszczędnej w słowach a jednak dobitnie podkreślającej to co autor chce przekazać czy też zasugerować czytelnikowi - polecam Kirino.

Natknęłam się na jej książkę przypadkiem w momencie mojej szczytowej fascynacji Japonią (był to "Ostateczne Wyjście") i od tej pory czekałam, ba! polowałam na kolejne pozycje. 
Do tej pory są to niestety tylko trzy - wspomniane "Ostateczne Wyjście", "Groteska" i wydany niedawno "Prawdziwy Świat".

 Styl Kirino jest prosty, ale nie banalny stylem autorów budujących zdania jednokrotnie złożone, bez słów wymagających sięgania do słownika z częstotliwością dorównującą tłumaczowi przygotowującemu przekład, lecz raczej oszczędny jak japońska stylistyka.

 Ktoś kiedyś napisał, że Japończycy uważają, że rzecz jest piękna kiedy nic od niej nie można już odjąć. Takim pięknem olśniewa proza Kirino. Jej moc tkwi w takim doborze słów aby efekt był jak najmocniejszy, a wiadomość dla czytelnika zakodowana w sposób tyleż misterny co inteligentny. I na tyle spryny aby chciało się rozszyfrowywać ścieżki którymi podążają bohaterzy, ich myśli i filozofia.

A te są doprawdy niebanalne.



Bohaterka "Ostatecznego wyjścia" jest gospodynią domową, która zgadza się dorabiać utylizując zwłoki ofiar morderstw wchodząc w układ z płatnym mordercą. Załatwia to we własnej łazience w spółce z przyjaciółkami...stosując metody iście pełnokrwiste.

"Groteska" to historia dwóch sióstr - jednej nijakiej, drugiej oszałamiająco pięknej i ich historii, splecionych a  jednocześnie biegnących dwoma torami.

"Prawdziwy świat" to historia tokijskich nastolatków z których jeden wkracza do wspomnianego 'prawdziwego świata' przez zabójstwo matki, inna przez samobójstwo, jeszcze inna przez  napad rabunkowy.

Mówi się, że Tokio to metropolia ludzi wyobcowanych, trzymających dystans, zatopionych w masie ludzkiej, w trybikach organizacji, firm, rodzin, struktur społecznych wreszcie wychowania i kultury. Przy takiej kombinacji niełatwo o pęknięcia.
O takich pęknięciach mówią te kryminały - bo tak chyba można je określić, każdą z książek cechuje oryginalna historia, umiejętnie skonstruowany wątek i brak jakiegokolwiek moralizowania.
Wszystkie wnioski wyciąga tak naprawdę czytający.


Dlaczego dajemy się zwieść pozorom, jesteśmy samotni, czym jest samotność, nienawiść, miłość, jakie przybierają formy, jak ludzie sobie z nimi radzą, czym jest odmienność, kontrola, jedność, piękno, brzydota, zbrodnia, dlaczego fascynujemy się złem, do czego jesteśmy w stanie się posunąć aby zatrzymać miłość, aby uciec przed przytłoczeniem, zniknięciem, wtopieniem w nijakość... to tylko niektóre z tematów poruszane w książakach Kirino.

Naprawdę warto po nie sięgnąć.
Polecam!

khoci



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz