Jest tak jesiennie i melancholijnie, że wspomnienia same pchają się do głowy. Te ciepłe i smaczne zostawiam, resztę wykopuję, niech idą precz, na deszcz

Jakiś czas temu - w "zerówce" - wychowawczyni zabrała nas do prawdziwej piekarni żebyśmy zobaczyli jak się robi chleb, pączki i tak dalej. Na finał każdy dostał świeżego pączka, więc wychodziliśmy stamtąd ubabrani lukrem po czubki nosów

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz