Alchemię wspominam bardzo dobrze, a to z powodu pewnej wyprawy z przyjaciółmi dwa lata temu.
Były rozmowy, skandale, pocałunki i morze zacnych napitków.
Miejsce znakomicie wpisuje się w tradycję krakowskich szalonych nocy, toteż odwiedziłam je i tym razem - nie zawiodłam się.
Jeśli będziecie kiedyś w Krakowie na Kazimierzu, zajrzyjcie, na pewno Wam się spodoba.
Wygląda tam trochę jak w przykurzonym, nieco zapomnianym, zastawionych starymi sprzętami teatrze.
Magiczna atmosfera sprawia, że świat odbijający się w licznych lustrach jest odrobinę bardziej przyjazny.
Jak to przeczytałam tutaj:
"Jeden jest kamień, jedno lekarstwo, jedno naczynie, jedna procedura i jedna postawa" - jaka postawa, każdy sobie sam w tym wypadku dopowie:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz