czwartek, 26 lipca 2012

Alchemia

Alchemię wspominam bardzo dobrze, a to z powodu pewnej wyprawy z przyjaciółmi dwa lata temu.
Były rozmowy, skandale, pocałunki i morze zacnych napitków.



Miejsce znakomicie wpisuje się w tradycję krakowskich szalonych nocy, toteż odwiedziłam je i tym razem - nie zawiodłam się.

Jeśli będziecie kiedyś w Krakowie na Kazimierzu, zajrzyjcie, na pewno Wam się spodoba.

Wygląda tam trochę jak w przykurzonym, nieco zapomnianym, zastawionych starymi sprzętami teatrze.
Magiczna atmosfera sprawia, że świat odbijający się w licznych lustrach jest odrobinę bardziej przyjazny.

Jak to przeczytałam tutaj:

"Jeden jest kamień, jedno lekarstwo, jedno naczynie, jedna procedura i jedna postawa" - jaka postawa, każdy sobie sam w tym wypadku dopowie:)


Alchemia
ul.Estery 5 (na rogu)
Kraków

















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz