środa, 1 sierpnia 2012

Singer Cafe


Czy ktoś z Was miał babcię, która szyła na maszynie Singera? Moja tak, lubiłam się zresztą nim bawić, służył mi też czasem za biurko:)



Ale nie tylko dlatego to miejsce tak mnie urzekło.
Piękne wnętrze z przewagą purpury, nastrojowe światła, żydowska muzyka, świece, lustra i stoliczki z małymi singerami na zewnątrz.
  Do tego nieco tajemnicza, kameralna atmosfera...Magia!

Odwiedźcie koniecznie!

Singer
ul. Estery
Kraków












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz