Zawsze uważałam, że szczęście siedzi sobie w małych rzeczach. Chwili spokoju, zapachu konwalii, blasku dobrego wina w słońcu, obecności dobrych osób, dobrej muzyce, książce, filmie, uścisku czyjejś przyjaznej łapki...
Nie w sukcesach, kasie czy popularności.
Ot, takie małe przypomnienie na majówkę...czas stworzony, żeby sobie odpocząć i uszczęśliwić się:)
A tak w ogóle... "Być może Bóg chciał, abyś poznał wielu złych ludzi, zanim poznasz tego dobrego, żebyś mógł go rozpoznać, kiedy on się w końcu pojawi."
Święta prawda tak sobie myślę ja, u mnie się sprawdziło :)
I tym optymistycznym akcentem....co komu miłe...impreza, urlop, grilek, książka w cieniu czy pivo ze znajomymi ... Odpoczywajcie! :) Mi tam dobrze ;)
Słucham Barry Manilow - Mandy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz